Huragan - Orlęta - relacja po kibicowsku.

Na ten wyjazd na wioskę wybieramy się razem z piłkarzami.
Na miejscu zbiórki stawia się nas 9 osób w tym 2 Orkan Rumia, nie licząc kilku(nastu?) oglądaczy meczu, których tego dnia na mecz wybrało się sporo.
Podróż mija na spijaniu browarków.
Docieramy na miejsce około godiznę przed meczem. Wykorzystujemy ten fakt i wybieramy się zażyć kąpieli w pobliskim jeziorze ( jakieś 15 metrów na oko od murawy ) oraz uzupełnić "zapasy" w miejscowym sklepie.
Jakieś 15 minut przed meczem wywieszamy 4 flagi w tym jedną Gdyni na znak obecności kibiców Orląt z tego miasta na meczu.
W pierwszej połowie prowadzimy dobry doping. Żadnych ciekawych wydarzeń nie odnotowano. Przerwa meczu to znów wizyta w sklepie i nad jeziorkiem.
W drugiej połowie doping z uwagi na zmęcznie gardeł troszkę gorszy, jednak pojawiają się dwa elementy ultras. Konfetti oraz flagowisko w barwach, które pod koniec meczu zamienia się w chaos.
Po meczu dziękujemy piłkarzom za sezon, oni nam za doping i w dobrych humorach ruszamy w powrotną drogę.
Kibiców gospodarzy 40 mega piknikowego składu bez dopingu.

Przynajmniej bys odnotowal przyjazd mojej grupy pikników na ten mecz.

Odntowuję

Na sektorza dołącza do nas ekipa samochodowo - piknikowa Rafika Smile

humorach.

Dzięki za wyjazd.
Kąpiel na koniec sezonu pierwszorzędna zdecydowanie.
Wyjazd bardzo ciekawy. Pzdr.

w 146 wiadomościach wkradł się ortograf Razz

Dzięki za zwrócenie uwagi Wink